31 VIII 2015 roku minęła 70 rocznica śmierci największego polskiego matematyka - Stefana Banacha. We Lwowie, na cmentarzy Łyczakowskim, przy grobowcu Riedlów, gdzie pochowany jest Banach, wartę honorową wystawiły: Związek Strzelecki „Strzelec” oraz Związek Harcerstwa Polskiego na Ukrainie, a przedstawiciele konsulatu i środowiska polonijnego złożyli kwiaty. Tutaj można zobaczyć krótki film z tej uroczystości: https://www.youtube.com/watch?v=xaFRLHq5RrI .
Zdjęcia pochodzą ze strony Kuriera Galicyjskiego - polskiego pisma wydawanego we Lwowie.
W kraju rocznica ta minęła bez głośniejszego echa. Na wyższych uczelniach trwały jeszcze akademickie wakacje, pustki panowały też w szkołach (nawet tych noszących imię Banacha), a media całkowicie przespały sprawę, chociaż Banach (obok Kopernika i Skłodowskiej) to najbardziej znane polskie nazwisko w historii nauki na świecie. O rocznicy pamiętali jednak warszawscy spółdzielcy z Ochoty, z hal targowych noszących imię Banacha (więcej o niedawnym jubileuszu 30-lecia istnienia Hal Banacha pisaliśmy tutaj). Zorganizowali rocznicowe obchody i okolicznościową wystawę.
Poniższą relację i zdjęcia przygotował dla nas Ryszard Bilski - dziennikarz, emerytowany redaktor dziennika "Rzeczpospolita", korespondent wojenny na Bałkanach, prywatnie od ponad 30 lat mieszkaniec Ochoty i wierny klient Hal Banacha.
- Jestem dumna, że moja spółdzielnia ma tak znanego patrona, światowej sławy matematyka, jakim był Stefan Banach. Choć dziś (31.08.2015 przyp. R.B.) nie robię zakupów, to jednak jestem tu ze względu na rocznicę, już siedemdziesiątą, śmierci tego wielkiego uczonego i patrioty – mówi pani Wiesława Nowacka, emerytka, mieszkanka warszawskiej Ochoty.
Hale Banacha, to dziś także jeden z najbardziej znanych w stolicy „punktów topograficznych”. Wrosły one na trwałe w krajobraz Ochoty. Dość powiedzieć, że Banach ma nawet „swój” przystanek tramwajowy. Załoga Spółdzielni, której patronuje Stefan Banach, stanowi wielką rodzinę spółdzielców, ale i my, klienci, już pewnie trzecie pokolenie, czujemy się też członkami tej rodziny, którą jednoczy tak wspaniały patron. Moja córka, Justyna, mieszka od lat na Bemowie, lecz na zakupy wciąż tu przyjeżdża. Bardzo dziękuję prezesowi Spółdzielni, który nie zapomniał zaprosić, na dzisiejszą uroczystość, starej klientki, od lat już emerytki. No, ale taki patron zobowiązuje.
Redakcja Portalu także dziękuje za zaproszenie.
70 rocznicę śmierci Stefana Banacha uświetniła okolicznościowa, niezwykle interesująca wystawa. Przybliżyła ona przede wszystkim postać tego wielkiego matematyka, m.in. dzięki kopiom prac Banacha oraz artykułów o Banachu udostępnionym przez Archiwum Akt Nowych na Ochocie. Na kilkudziesięciu fotogramach przedstawiono też codzienne „Życie hali i jej klientów”. Ludzie rozpoznają na zdjęciach swoich znajomych i... samych siebie.
Prezes Hal Banacha - Józef Idzikowski zapowiedział, że składanie kwiatów pod tablicą upamiętniającą Stefana Banacha stanie się od teraz coroczną tradycją i dniem pamięci o wielkim Polaku i patronie.
Podczas wernisażu wystawy odbyła się również oficjalna promocja książki pt. „Trzydzieści lat minęło”. To zbiór wywiadów i reportaży Ryszarda Bilskiego prezentujący Hale Banacha we wspomnieniach pracowników, klientów i dostawców. Wielu z nich odwołuje się do postaci profesora Banacha i roli matematyki w handlu i w ogóle w codziennym życiu. Książka została wprawdzie wydana kilka lat temu, ale czekano z jej wprowadzeniem na rynek specjalnie na ten rocznicowy dzień. Powstała m. in. pod skromnym patronatem medialnym naszego Portalu.
Moja rodzina uczciła!
I to jak! 31 VIII 2015 urodził mi się pierwszy syn. Na drugie ma Stefan, po Banachu rzecz jasna.
Smutne...
To smutne, że środowisko matematyków zapomina o Banachu. Cieszy, że nie zapominają warszawskie przekupki.